Łączna liczba wyświetleń

FACEBOOK

wtorek, 31 grudnia 2013


DREWNO GÓRĄ!!!!


Dziś trochę o naszym absolutnym hicie tegorocznych świąt. Mikołaj otrzymał długiiiii i bardzo szczegółowy list... temat przewodni kolejki, pociągi, zwrotnice..... milion milionów szczegółów, Mikołaj troszkę się pogubił, ale sukcesywnie uzupełnia braki podrzucając co nie co pod choinkę :) 
Tory z Lego powoli zastępuje drewniana kolejka, wiszący drewniany most, drewniane wagony.... drewno, drewno i jeszcze raz drewno, które urzeka mnie coraz bardziej :)
Wiktor jest niesamowity jeśli chodzi o układanie torów, przyznam się szczerze, że radzi sobie dużo lepiej niż ja. Ale w końcu to nasz Pan Techniczny, jak go nazywamy niemal od urodzenia. Dziadkowie, też twierdzą że kolejka super, i ze dawno tyle się nie bawili.










wtorek, 24 grudnia 2013



HO HO HO....


Chciałoby się śniegu... aczkolwiek taka wiosna też przyjemna :)




U Was tez spustoszenie poświąteczne?.... 
Jako dziecko nie znosiłam zakazów, nie jedz tego to na Święta.... przecież wszyscy wiemy, że potem już tak nie smakuje. I dręczmy się cały dzień. Tak tez było wczoraj, pierwszy raz "organizowałam" Święta u siebie, i ciągle myślałam, za mało będzie jedzenia, tego nie ma, tamtego nie ma... O 12 katowałam się zakazem podjadania sałatki, za którą bym dała sobie niemal rękę uciąć, a po barszczu, uszkach i łososiu, kompletnie nie miałam na nią ochoty... 
Najszczęśliwszy Wiktor, bo Mikołaj przyniósł kolejkę i całą masę innych zabawek, zamówionych oczywiście listownie :))) Więc rodzice mają spokój, dziadek został zawiadowcą... Czas na błogie lenistwo... Kawkę i makowiec :)


niedziela, 8 grudnia 2013


Z WIZYTĄ W MUZEUM INŻYNIERII MIEJSKIEJ...

Tak jak wspominałam ostatnio staram się wprowadzać Muzea do naszych atrakcji dnia codziennego, o ile niedzielę można uznać za takowy :) I tak odwiedziliśmy dziś Muzeum Inżynierii Miejskiej w Krakowie, a w nim  wystawę makiet i modeli kolejowych. Wystawa odbywała się jedynie dwa dni, i tym bardziej cieszę się, że udało się nam na nią wybrać :) Czasem ograniczenie czasowe cudownie mobilizuje.
Wiktor pociągami zachwycony, z resztą ja także, makiety świetne. A mi nasuwa się refleksja, że coraz mniej dzieci i dorosłych ma hobby i pasje takie jak filatelistyka, numizmatyka czy właśnie modelarstwo. Niewiele osób coś zbiera czy kolekcjonuje. Jesteśmy społeczeństwem coraz bardziej konsumpcyjnym, które może i kolekcjonuje, ale chyba znajomych na portalach społecznościowych.













środa, 4 grudnia 2013



PIĘKNOŚCI, CUDNOŚCI, BIAŁOŚCI



Ostatnio zakochałam się w bieli. Skandynawię kocham od dawna, ale jakoś mieszałam ten styl z innymi kolorami, natomiast biały to mój numer jeden ostatnio. No i stało się, zakupiłam białą choinkę. Już od miesiąca zastanawiałam się nad wysokością czy 180 czy 220 cm.. aż mi wykupili wszystkie choinki... Więc ostatnim niemal rzutem na taśmę zakupiłam jedyny egzemplarz, jaki znalazłam odsiewając wszystkie te, którym wystawały ciemne druty. I wiecie co, jest piękna, jestem w niej jeszcze bardziej zakochana niż byłam przed zakupem... Oczywiście choinka od wczoraj stoi ubrana, bo przecież dziecie moje nie odpuści, jak zobaczyło karton, to trzeba było karton otworzyć, potem wyjąć z worka drzewko, i tak po nitce do kłębka, mamy ubrane drzewko. Ach, ech. och... cudo :)))) tylko ubolewam, że jednak nie zdecydowałam się na zakup białej komody do salonu, bałam się że będzie za biało, a teraz kocham ową białość nad życie!





sobota, 30 listopada 2013




DZIECIĘCE SKARBY


Dziś troszkę o dekoracji dziecięcych pokoików, a właściwie o przechowywaniu rzeczy w czymś, co zdobi, a nie tylko ukrywa miliony skarbów, misiów, spineczek, koników, samochodzików, maskotek, kredek i mogłabym tak wymieniać do jutra...
Każde dziecko ma swoje skarby, u nas np. skarbem jest znaleziony w trawie pulsometr... taaa umarłam jak mi dziecko to do domu zniosło, kolejny skarb to "chodząca szczęka" taki bubel z plastiku przyniesiony od dentysty... Ja umieram, a moje dziecko szczęśliwe, że ma tandetną chińszczyznę w domu. Więc trzeba wykombinować jak to ukryć :) Ukryć by dziecko miało frajdę, że ma swoje skarby, a mama szczęśliwa, że nie zabije się wpadając na szczękę w środku nocy. Mi osobiście bardzo podobają się ozdobne kuferki, najlepiej 3 w podobnej tonacji, z podobnym wzorem, albo jakimś łącznikiem. Wygląda to ślicznie, a w środku znajdzie się sporo miejsca, na grzybki, na szczęki, na różne różności z kinder jajek itd. Chyba każda z Was wie o czym mówię :) Generalnie jestem typem pedantki i nie lubię jak wszystko wala się po domu, segreguję więc dziecku zabawki, ale to się doskonale sprawdza, bo jak szukamy elementu Lego, to wiadomo, że będzie w pojemniku Lego, tak więc wiele to ułatwia, póki co dużo chowaliśmy w pudłach z Ikea i naszym poręcznym Expedicie, a teraz gdy Wiktor ma skarbów coraz więcej widzę, że takie walizeczki to idealne rozwiązanie. Na dodatek jest w czym wybierać:



Żródło



Źródło

Źródło

Źródło

Źródło

Źródło

Źródło

Źródło
Źródło

środa, 13 listopada 2013


TADAM!

Królik dotarł w zastraszająco szybkim tempie...




Królik do kupienia tu
Kubek do kupienia tu


KALENDARZ ADWENTOWY


Źródło


Wiem, że dopiero 13. listopada, ale do pewnych rzeczy trzeba się przygotować :) W sumie jedyny kalendarz adwentowy jaki pamiętam to czekoladki, które ukradkiem wyjadałyśmy z siostrą, zamykając tak jakby nikt nigdy do kolejnych numerków nie zaglądał. W mojej młodości były hitem, były pyszne, czekoladowe, oczekiwane i zjadane w oka mgnieniu. Dziś mam problem, znaczy wydawało mi się, że mam dopóki nie zagłębiłam się w temat mocniej. No bo... no bo mamy dietę i czekolada odpada, ale ogrom pomysłów jaki znalazłam mnie powalił. Łącznie z figurkami lego na każdy dzień, co wydaje się mi fajnym pomysłem bo jakoś zachęca dziecko. A że młody wszedł w fazę uwielbienia dla lokomotyw Tomek i przyjaciele, to pomyślałam, że może jakoś by wymiksować mini lokomotywy z łakociami "jadalnymi". Ze względu na koszty i ze względu na ograniczoność Tomkowych przyjaciół :)
A pomysły gdzie ukryć drobne upominki co nie miara. Pomysły oczywiście nie moje, zdjęcia też, ale źródło i czasem sposób wykonania znajdziecie pod zdjęciem. Do dzieła więc!!!!!

Źródo i przepis :)

Źródło


Źródło
Źródło

Źróło

Źródło

Żródło

Źródło

Żródło

Źródło

Źródło
A jak już tak świątecznie, to pokażę Wam co przed momentem do mnie przyszło- cudo, jako zajawka mojej tegorocznej choinki :) Ale o tym więcej bliżej Świąt :)


wtorek, 12 listopada 2013






Ach ech och, czyli mój zachwyt nad Miffy i Nanuk Lamp


Coś kochliwa ostatnio jestem, a może po prostu za dużo rzeczy mi się podoba. Tak jak już wspominałam mój synek ciągle narzeka na tapetę, zastanawiam się czy go po prostu nie drażni, jest lekko psychodeliczna, idąc dalej zastanawiam się czy zwyczajnie jej nie ściągnąć i bawić się w kolejne malowanie... To decyzja raczej nie na dziś, ale w sumie mam już pomysł na nowy design ściany... Tak, tak szatańskie myśli już krążą po główce... No i tak sobie przeglądam ten internet i przeglądam i jakoś mi przyszło do głowy, że napiszę Wam o mojej kolejnej fascynacji prostotą i jej wielkością. 
Lampka Miffy coś pięknego, cena zresztą odzwierciedla jej piękno :) ale jakbym miała te 13 tysięcy miesięcznie i córeczkę to pewnie bym się skusiła, choć taka lampka to pewnie z pół pokoju zajmuje, ale cudna jest w swej prostocie i białości. Jak znalazłam ją w necie to przy okazji objawił mi się miś Nanuk, jest świetny, idealny dla chłopca. A że póki co 13 tysięcy miesięcznie nie zarabiam ( i póki co nic tego nie zapowiada:)) znalazłam tańszą alternatywę, co prawda nie powala aż tak, ani wielkością ani taką fajną "dziecinnością", ale coś nie coś wspólnego jest. Oto i nasz chwilowy środek zastępczy, niebawem do obejrzenia w naszej aranżacji.
Będziemy mieli królika!!!
Pingwin, królik... niedługo będzie cały zwierzyniec :)


Źródło

Źródło

A oto moje dzisiejsze miłości :

Źródło


Źródło

Źródło

Źródło

Źródło