Łączna liczba wyświetleń

FACEBOOK

piątek, 20 września 2013


Lato odeszło...


Tak, odeszło już jakiś czas temu, a nieustanne niemal deszcze przypominają mi o tym bez przerwy... Ach i jeszcze dostaliśmy dziś informację ze wspólnoty mieszkaniowej, że sezon grzewczy rozpocznie się najpóźniej 23 września... Jesień... oby była złota...
I jakie mam wyrzuty sumienia, że tak narzekałam, że gorąco, że duszno... A teraz niczym kot czekam, aż słońce będzie padać na kanapę by wygrzać się niejako na zapas. 












Poremontowo...



W końcu... po 2 miesiącach remontu, życiu w oparach kurzu, gruzu zawitali pierwsi goście... Wcześniej wpuszczałam tylko elektryków, monterów i kurierów.  Co prawda nie wszystko ukończone, nieco pustawo miejscami, bo komody brak, bo zabrakło na szafę, bo szkło wciąż w kartonach na wygnaniu, to mimo wszystko efekt jak dla mnie jest zadowalający, a myślę, że o brakach czy niedociągnięciach wiem tylko ja. Odnajduję się w kolorystyce i minimalizmie... choć przy dziecku wciąż się o coś potykam, bo jak nie klocek, to śmieciara, mimo wszystko jestem szczęśliwa. Z pewnymi sprzętami miałam nieco problemu, znacie już historię krzeseł... natomiast niektóre były miłością od pierwszego wejrzenia, i jak się dziś okazuje strzałem w dziesiątkę. Tak było min. z kanapą, bo wcześniej myślałam o szarej, ale ta ujęła mnie lamówkami i fakturą tapicerki, potem była lampa... miłość nad miłości, pamiętam jak weszliśmy z mężem do sklepu i wisiały dwie obok siebie, mała i duża, spojrzeliśmy na siebie a mój mąż pyta- Bierzemy?? a ja eee... aaa... ooo... ale złota jest... no ale jak się później okazało jest i srebrna w ofercie. Złota generalnie nie tolerujemy no chyba, że jest białe :))) Kolejną miłością okazał się dywan, zwyczajnie pojechaliśmy po farby do sklepu remontowo-budowlanego, i tak sobie chodziłam, patrzę a jedna pani przygląda się dywanom... konkretnie temu który mam i bliźniaczemu w jaśniejszej kolorystyce, zatrzymałam się bo były piękne i stałyśmy jak takie dwie wariatki gadając do siebie, który lepszy do mnie, a który do jej córek do pokoju. I tak ja wzięłam ciemny, ona jasny i jestem przeszczęśliwa, bo jest cudny i cudnie się wkomponował.

A ota kilka salooonowych migawek :) 








środa, 18 września 2013


URODZINY, czyli trójeczka Wiktorka :)



Winna jestem Wam relację z przyjęcia urodzinowego synka.
Będzie to poniekąd fotorelacja, a w niej moje idealne krzesła, które zachwalać będę, bo przy małych tłustych rączkach sprawdzają się idealnie, są też ślicznie wykończone i eleganckie. W kilku słowach stworzone dla mnie :) I co najważniejsze mój mąż również uznał je za "eleganckie" w jego języku oznacza to, nie tyle elegancję, ile zachwyt nad czymś co i wygląda dobrze i w jego mniemaniu nadaje się dla nas :))))
Przyjęcie udało się wspaniale, zważywszy na trud diety bezmlecznej i bezglutenowej, byłam dość ograniczona co do produktów, których mogę użyć np. do wypieku biszkopta, i o ile z tortem nie miałam problemów, to przy dekoracji muffinek niestety trochę od diety odbiegłam. Synek zachwycony, goście myślę najedzeni, a ja dumna z siebie niczym paw, że udało się zakończyć remont do dnia urodzin (... trochę przeterminowanych, ale wcześniej terminy dziadkom nie pasowały :)). W salonie wciąż lekko pustawo, bo komoda czeka na przywózkę, a masa rzeczy wciąż w kartonach, ale jakoś lubię tę pustkę, jest taka czysta... i jakoś nie tęsknię za zawartością kartonów która mnie pewnie niebawem przytłoczy... Co ten człowiek w sobie ma, że wciąż gromadzi i gromadzi, bo to się przyda, to ładne, tamto niezbędne...












czwartek, 12 września 2013


Kolorowo, zabawowo














Dziś trochę o designie dziecięcych zabawek, oczami matki.
Jako mama 3 latka trochę się już tych zabawek naoglądałam, nakupowałam, nanaprawiałam i niestety nawyrzucałam również. Cierpię strasznie gdy ulubioną zabawką mojego syna staje się jakaś darowana mega chińszczyzna, wiedząc że prawdopodobnie rozsypie się w przeciągu miesiąca. Jeśli mam wpływ na to, co kupuję to staram się by zabawki były albo drewniane, albo z porządnego plastiku. Nie oszukujmy się, ile z Was zwraca uwagę na farby jakimi pomalowane są zabawki? Niestety z drewnianymi często jest problem, że farba odchodzi, o czym zdążyłam się przekonać i niestety tracą na wizualności. Natomiast bardzo chwalę sobie zabawki z drewna Classic World, mimo że przeszły wiele wciąż wyglądają dobrze:) Póki co staram się skupiać na jakości i chodzi tu zarówno o trwałość materiału, jego rodzaj i kolorystykę. 
Strzałem w dziesiątkę okazało się kilka drobnych zakupów, które mój syn uwielbia, są to między innymi zakupione w Niemczech foremki a'la lody i łyżka do ich nakładania, ostatnio zakupiłam mu książeczkę o Elmerze, nie wiem czy znacie, ale przygody fajne, a książka bajecznie wprost kolorowa, uwielbiam takie. Mam też zakup przyszłościowy- a mianowicie, weszłam ostatnio do małego sklepiku z zabawkami i mym oczom ukazała się grzechotka- cud kolorystyczny! Piękna żywo kolorowa z biało czarnymi akcentami grzechotka firmy Sassy, producent gwarantuje, że nie zawiera szkodliwych barwników. Więc ku uciesze i aprobacie mojego syna będzie czekała na nowego właściciela bądź właścicielkę. Po prostu nie mogłam jej nie kupić!!! Z pewnością znacie to uczucie :) W najbliższą niedzielę organizujemy przyjęcie urodzinowe naszego smyka, z pewnością pochwalimy się nowymi zdobyczami :) 

poniedziałek, 9 września 2013


Krzesło idealne...


W poszukiwaniu krzeseł idealnych upłynął mi dzisiejszy poranek... i nic... i nie wiem co robić bo w niedziele przychodzą goście... chyba szwedzki stół... ratunku, szukam czegoś idealnego, czegoś w beżobrązach, albo szarobrązach (jakieś nowe słowo wymyśliłam). 
Już nawet przestałam zwracać uwagę czy krzesło ma siedzisko ok 40 centymetrowe, czy sięga do łopatek, czy się delikatnie odchyla... Powoli tracę nadzieję. Więc skupiłam się na kolorze i praktyczności. Generalnie uwielbiam kolory, które są niespecyficzne :), a że salon w beżach i brązach to myślałam własnie o czymś bliżej nieokreślonym. Pierwszy wybór padł na krzesła Ikea ni to szare ni beżowe z czarnymi nogami, ale tu poszłam po rozum do głowy i uznałam, że materiałowe jasne krzesła przy dziecku to nie koniecznie jest najlepszy pomysł, więc szukałam dalej... 



         Zdjęcia ze stron producentów Ikea, Vox, Agata Meble



Kolejne znalazłam w Voxie niemal ideał, ideał jeśli chodzi o formę i kształt i wygodę (bo mięciutkie), ale .... no niestety są ciemno brązowe, znaczy kolor zwie się Taupe, bardzo tajemniczo, ale moje oko widzi ciemny brąz. 

Dziś zbiegałam się po jeszcze jednym sklepie, ale niestety niczego moje oko nie wypatrzyło, znaczy wypatrzyło, ale krzesełko niejako pluszowe z nogami ze stali szczotkowanej, krzesło piękne w formie, mięciutkie z cudnymi nogami ze szczotkowanej stali, ale niestety po pierwsze musiałabym wymienić stół na bardziej elegancki, a po drugie krzesełko kompletnie nie dla rodziny z dzieckiem, bo umarłabym widząc cudne krzesło z małymi tłustymi stempelkami od rączek. Tak więc wybór padnie chyba na ekoskórę z Voxa... ze względów praktyczno-wizualnych choć nie koniecznie kolorystycznych.

Zakupy oczywiście się udały :) tylko nie pod kątem krzeseł... jak to zwykle u mnie bywa, wszystko tylko nie to co potrzebne... cóż mam serwetki i piękne podkładki na stół, tak więc tło do bufetu już jest :)) Nawet Pan sprzedawca się zaśmiał, że skoro krzesła potrzebuję na niedzielę, to może niech goście przyjdą ze swoimi :)
A że owe przyjecie to 3. urodziny synka zaplanowałam wszystko w kolorach srebrno-szaro-błękitnych :)
Mam nadzieję niebawem zdać Wam relację, głównie fotograficzną jak owe przyjęcie się udało.




piątek, 6 września 2013


13 pokoi... 


...tyle powinien mieć mój dom by pomieścić mój zmieniający się z prędkością światła gust, mógłby mieć też 13 kuchni i 13 łazienek i chyba powinnam mieć 13ścioro dzieci, by ubrać je we wszystko co mi się aktualnie podoba zanim wyrosną. No i może jeszcze powinnam zarabiać ze 13ście tysięcy by móc sobie na to wszystko pozwolić.
Póki, co jestem mamą jednego synka, lat 3, mam jedną łazienkę, jedną kuchnię i 3 pokoje :) 
...mieszkamy pod 13stką.... Czarnego kota nie mamy... nie jesteśmy przesądni, za "powodzenia" dziękuję :) znaczy zapeszam :))))
13 pokoi będzie o tym, co mi w duszy gra, co kocham, co lubię, postaram się pokazać Wam to nad czym się zatrzymuję, rzeczy piękne, migawki z naszego życia. Enjoy!