Łączna liczba wyświetleń

FACEBOOK

wtorek, 12 listopada 2013






Ach ech och, czyli mój zachwyt nad Miffy i Nanuk Lamp


Coś kochliwa ostatnio jestem, a może po prostu za dużo rzeczy mi się podoba. Tak jak już wspominałam mój synek ciągle narzeka na tapetę, zastanawiam się czy go po prostu nie drażni, jest lekko psychodeliczna, idąc dalej zastanawiam się czy zwyczajnie jej nie ściągnąć i bawić się w kolejne malowanie... To decyzja raczej nie na dziś, ale w sumie mam już pomysł na nowy design ściany... Tak, tak szatańskie myśli już krążą po główce... No i tak sobie przeglądam ten internet i przeglądam i jakoś mi przyszło do głowy, że napiszę Wam o mojej kolejnej fascynacji prostotą i jej wielkością. 
Lampka Miffy coś pięknego, cena zresztą odzwierciedla jej piękno :) ale jakbym miała te 13 tysięcy miesięcznie i córeczkę to pewnie bym się skusiła, choć taka lampka to pewnie z pół pokoju zajmuje, ale cudna jest w swej prostocie i białości. Jak znalazłam ją w necie to przy okazji objawił mi się miś Nanuk, jest świetny, idealny dla chłopca. A że póki co 13 tysięcy miesięcznie nie zarabiam ( i póki co nic tego nie zapowiada:)) znalazłam tańszą alternatywę, co prawda nie powala aż tak, ani wielkością ani taką fajną "dziecinnością", ale coś nie coś wspólnego jest. Oto i nasz chwilowy środek zastępczy, niebawem do obejrzenia w naszej aranżacji.
Będziemy mieli królika!!!
Pingwin, królik... niedługo będzie cały zwierzyniec :)


Źródło

Źródło

A oto moje dzisiejsze miłości :

Źródło


Źródło

Źródło

Źródło

Źródło

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz