Łączna liczba wyświetleń

FACEBOOK

piątek, 20 września 2013


Poremontowo...



W końcu... po 2 miesiącach remontu, życiu w oparach kurzu, gruzu zawitali pierwsi goście... Wcześniej wpuszczałam tylko elektryków, monterów i kurierów.  Co prawda nie wszystko ukończone, nieco pustawo miejscami, bo komody brak, bo zabrakło na szafę, bo szkło wciąż w kartonach na wygnaniu, to mimo wszystko efekt jak dla mnie jest zadowalający, a myślę, że o brakach czy niedociągnięciach wiem tylko ja. Odnajduję się w kolorystyce i minimalizmie... choć przy dziecku wciąż się o coś potykam, bo jak nie klocek, to śmieciara, mimo wszystko jestem szczęśliwa. Z pewnymi sprzętami miałam nieco problemu, znacie już historię krzeseł... natomiast niektóre były miłością od pierwszego wejrzenia, i jak się dziś okazuje strzałem w dziesiątkę. Tak było min. z kanapą, bo wcześniej myślałam o szarej, ale ta ujęła mnie lamówkami i fakturą tapicerki, potem była lampa... miłość nad miłości, pamiętam jak weszliśmy z mężem do sklepu i wisiały dwie obok siebie, mała i duża, spojrzeliśmy na siebie a mój mąż pyta- Bierzemy?? a ja eee... aaa... ooo... ale złota jest... no ale jak się później okazało jest i srebrna w ofercie. Złota generalnie nie tolerujemy no chyba, że jest białe :))) Kolejną miłością okazał się dywan, zwyczajnie pojechaliśmy po farby do sklepu remontowo-budowlanego, i tak sobie chodziłam, patrzę a jedna pani przygląda się dywanom... konkretnie temu który mam i bliźniaczemu w jaśniejszej kolorystyce, zatrzymałam się bo były piękne i stałyśmy jak takie dwie wariatki gadając do siebie, który lepszy do mnie, a który do jej córek do pokoju. I tak ja wzięłam ciemny, ona jasny i jestem przeszczęśliwa, bo jest cudny i cudnie się wkomponował.

A ota kilka salooonowych migawek :) 








4 komentarze:

  1. no pięknie!
    masz talent do wnętrz!

    pozdrawiamy!

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny blog! Dzięki za zaproszenie do Twojego świata, bardzo tu miło u Ciebie. Widzę sporo podobieństw między nami, może dlatego tak dobrze mi się "Ciebie" czyta ;) Ps. gdzie kupiłaś ten piękny dywan? Mam podobny, ale Twój jest genialny!

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziękuję :) Polecam się :)
    A dywan z Leroy Merlin... może powinnam zacząć wymyślać nazwy sklepów by brzmiały bardziej światowo La Lerła , żeby nie było :) Ale też uważam, że jest mega :) a znaleźć coś fantastycznego po taniości też sztuka :) i tego się trzymajmy :))

    OdpowiedzUsuń