Łączna liczba wyświetleń

FACEBOOK

poniedziałek, 7 października 2013


Etapy i błędy wychowawcze czyli o spaniu z rodzicami :))), buncie dwulatka i niekończącym się "ale dlaczego?"



Etapy w życiu dziecka.
Najpierw chciałam by przeszły kolki, potem chciałam by zaczął raczkować, potem czekałam aż zacznie chodzić... potem chciałam by jednak nie był aż tak mobilny... potem czekaliśmy na pierwsze słowa, a w zasadzie zdania, potem na bunt dwulatka, potem na potok słów i pytań dlaczego? ale dlaczego? ale dlaczego dlaczego.... aaaaaaaaaaaaaaaaaaa i o ile bunt dwulatka był klasyczny i tu cytat z książki Tracy Hogg, to etap pytań dlaczego wciąż trwa :)


OSIEM ZASAD ZABAWY DWULATKA (przetestowane na własnej skórze!!!) a 7 i 8 to mistrzostwo!!!!

1.Jeśli mi się to podoba - jest moje!
2.Jeśli mam to w ręku - jest moje!
3.Jeśli mogę ci to odebrać -jest moje!
4.Jeśli miałem to przed chwila-jest moje!
5.Jeśli to jest moje - nigdy nie może być twoje, w żaden sposób i w żadnej formie!
6.Jeśli coś robię, albo buduję - wszystkie kawałki są moje!
7.Jeśli jest podobne do mojego - jest moje! 

8.Jeśli myślę, że to jest moje - jest moje!

Uważam, że tekst jest genialny i w stu procentach oddaje myślenie dwulatka. Co do książki Tracy początkowo byłam sceptycznie nastawiona, uważałam ją niemal za sadystkę !!! bo kto to widział, żeby swoje pierwsze!!! dziecko odkładać płaczące bez końca do łóżeczka... Potem trochę zmądrzałam i stwierdziłam, że ta cała Tracy w sumie nie jest taka głupia, choć nie odkładałam dziecka do łóżeczka po karmieniu i tak do lat 3 mieszkał, a w zasadzie spał z nami. I w sumie nie uważam tego za coś złego, dziecko czuło naszą bliskość, nasze ciepło, ja spałam dobrze, bo zwyczajnie zasypiałam przy karmieniu, natomiast synek, po przeprowadzce i zakupie nowego łóżka, zakochał się w nim tak bardzo, że chce zasypiać w nim i choć czasem przychodzi to wiem, że i tak wie, że jego łóżeczko to jego łóżeczko, sypialnię nazywa wspólnym pokojem :) a salon pokojem dziadka, bo ostatnio bardzo często nocował u nas dziadek :)))




HOUSE RULES



Żródło




I o ile bunt dwulatka jakoś przeżyliśmy, to obecnie zmagamy się z miliardem pytań dlaczego dziennie... i z NIE, nie chce śpić, nie mam ochoty... I o ile etap dlaczego jest oczywiście pożądany i wiemy że rozwija nasze dziecko, choć niejednokrotnie kończą się logiczne odpowiedzi, to etap nie i etap silnego przywództwa zwłaszcza w przedszkolu wychodzi nam niemal bokiem... Wprowadziłam więc zasady:
1. w przedszkolu rządzi pani, pani jest bossem,
2.w domu rządzi tata albo mama, 2a. mama w kuchni :)
i idąc do przedszkola powtarzamy sobie ową święta zasadę, coby było jasne, że nasz synek też sprząta zabawki a nie stoi nad innymi i dyryguje co mają robić... Mam nadzieję, że to podziała, bo powoli kończą mi się pomysły...
I tak od trzech lat każdego niemal dnia uczę się cierpliwości, i oddychać spokojnie i głęboko...
Podobno jak byłam mała powiedziałam mojej mamie "chciałaś dzieci to masz," nie wiem skąd mi się to wzięło, pewnie gdzieś zasłyszałam, ale jak czasami opowiadam mojej mamie, że nie mam siły ta "zabija mnie" moim dziecięcym tekstem...
Czy mając 32 lata można mieć czasem bunt? I liczyć na wyrozumiałość??? ;)))



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz