Łączna liczba wyświetleń

FACEBOOK

poniedziałek, 7 października 2013


Wiosna?


Niby zapowiadali poprawę pogody, ale z tego co pamiętam w weekend, więc jeśli wczoraj zaliczyliśmy nieudany spacer - z racji sklerozy matki - w  szalikach, czapkach i o mały włos w rękawiczkach, to spodziewałam się, że prędzej wyciągnę sanki z piwnicy niż zdejmę dziecku czapkę z głowy. A tu proszę taka miła niespodzianka, wiosna niemalże powróciła. A że Pan Wiktor nie planował się zdrzemnąć w ciągu dnia, bo śpić nie chce, bo już się wyśpił... to udaliśmy się na spacerek "z deskorolką", tak przechrzcił hulajnogę.
Jeszcze troszkę o nieudanej wczorajszej wyprawie, po 2 miesiącach remontu jesteśmy nieco leniwi, w sumie nieco to mało powiedziane, więc jak już się wczoraj zmobilizowaliśmy i postanowiliśmy, że zorganizujemy dziecku poranne atrakcję, jakimi miała być wyprawa na krakowskie Błonia, a potem razem pójdziemy do Kościoła, bo przyuczamy nasze diablątko, do coniedzielnej mszy, to mamusia zapomniała dzień wcześniej kupionego biletu rodzinnego :) I tak wyprawa skończyła się 3 przystanki dalej i powrotem do osiedlowej piaskownicy, bo nie było sensu wracać i jechać ponownie skoro planowaliśmy zdążyć do Kościoła... A że przy placu zabaw pizzeria to sobie wymyśliliśmy, że kupimy pizzę na obiad, i kombinowaliśmy jak tu przemycić i jeszcze zjeść coś czego nasze dziecko zjeść, a już tym bardziej zobaczyć nie może... Ostatecznie wyrodni rodzice uśpili dziecko, a że dziecko dość oporne było bo pewnie czuło pismo nosem to rodzice zimną jedli... 











Brak komentarzy:

Prześlij komentarz