Łączna liczba wyświetleń

FACEBOOK

środa, 23 października 2013


Moje wyżyny kulinarne :)


Lekko z przymróżeniem oka mogę rzec, że ostatnio wznoszę się na wyżyny kulinarne :P
Tak, jak dla mnie to wyżyny, mega wyżyny. Dotychczas raczej konsumowałam przygotowane przez kogoś ciasta i torty, a ostatnio coraz częściej staram się upiec co nieco samodzielnie. Z tą samodzielnością bywa różnie, bo zwykle mam pomocnika, który wyjada co lepsze zanim wrzucę do miski, albo udekoruję. Ale pomocnik jest i zapał też. Zawsze torty były domeną mojej mamy, zawsze u niej zamawiałam biszkopt, owszem ozdabiałam sama, ale po przeprowadzce, pępowina została odcięta i chcąc nie chcąc musiałam zdać się na biszkopt kupny, bądź zostać samodzielną  :)))) A że dziecko na diecie to człowiek kombinuje, akurat tort ze zdjęć nie jest bezglutenowy, ale i taki już umiem zrobić. Ostatnią rzeczą, która mi w życiu wychodziła to ciasta, a ostatnio okazało się, że wcale nie jest tak źle, że nawet czasem umiem zaimprowizować, bo zasadniczo korzystam z kilku przepisów i je miksuję plus modyfikuję na potrzeby diety, co czasami utrudnia nieco sprawę. Przedstawiam Wam moje dwa najnowsze wyczyny, tort z małą wadą ukrytą, ale o wadach ukrytych zwykło się nie mówić, więc ja też się chwalić nie będę oraz ciasteczka dyniowe, ciasteczka są bezglutenowe, lekko korzenne, oczywiście dzieci wyjadły wszystkie draże jak tylko dostały je w swoje rączki :) myślę, że kolorami zachęcają do jedzenia. A że sezon Halloweenowy przed nami to i dyń mamy pod dostatkiem, a że Halloween nie obchodzimy to dynię na wszelkie inne sposoby wykorzystujemy.






Pomysł na ciasteczka z drażetkami znalazłam na blogu smaczny kąsek, natomiast zmodyfikowałam na potrzeby diety bezmlecznej i bezglutenowej oraz zastąpiłam cukier ksylitolem. Draże to podobno autorski pomysł synka autorki :) 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz